Nie daj się złowić na phishing!
Oszuści internetowi prześcigają się w coraz to nowszych metodach, a wszystko to by ukarać pieniądze. Ostatnio bardzo często podszywają się np pod firmy kurierskie i wysyłają sms-y z informacją o konieczności niewielkiej dopłaty do przesyłki. Poszkodowany klika w link, który ma podany w odebranej wiadomości. Wprowadza dane do swojego konta i zamiast niewielkiej sumy, którą ma rzekomo dopłacić, często traci wszystko to co miał na koncie.
Pamiętajmy, robiąc zakupy przez internet zachowajmy ostrożność. W świecie wirtualnym nie brakuje nieuczciwych sprzedawców, którzy w łatwy i szybki sposób chcą osiągnąć zysk.
Jedną z internetowych metod, po które sięgają oszuści, jest tak zwany phishing. Oszuści podszywają się pod firmy kurierskie, sklepy internetowe, dostawców prądu czy gazu. Wysyłają sms-y o konieczności dopłaty. Zazwyczaj, kwota jaką należy wpłacić jest niska. Aby usprawnić nam szybkie załatwienie sprawy, w wiadomości podają link, który przekierowuje na stronę łudząco podobną do banku lub operatora płatności. Kiedy klikniemy w niego, następnym krokiem jest wprowadzenie danych wrażliwych, które oszust przechwytuje i dzięki nim może się zalogować na nasze bankowe konto.
Jak się chronić przed taką utratą pieniędzy?
Przede wszystkim nie klikajmy w nieznane linki w wiadomościach czy mailach. A jeśli nam się to zdarzy, dokładnie sprawdzajmy, na jakiej stronie się znajdujemy. Czytajmy też dokładnie wiadomości od rzekomych operatorów czy kurierów - bardzo często pełne są literówek czy błędów - a także sms-y z banku. Poświęcenie kilku sekund na sprawdzenie, jaką transakcję mamy zaakceptować, może uratować nas przed stratą pieniędzy.
Pamiętajmy również, że bank nigdy nie prosi nas o wpisanie całego hasła, a jedynie kilku znaków w nim zawartych.
Kiedy musimy wpisać całe hasło to sygnał, że nie jesteśmy na platformie banku, tylko łudząco podobnej stronie stworzonej przez oszustów.
żródło policja.pl